niedziela, 28 czerwca 2009

Anioł Muzyki

Po raz ósmy obejrzałam "Upiora w Operze" (z roku 2005).

Gdy pierwszy raz zobaczyłam ten musical w kinie
byłam jak sparaliżowana...
Zachwytem..
Muzyka brzmiała nie tylko w uszach...
Ogarniała całą mnie..
Wszędzie.
Wydawało mi się, że każda komórka mojej skóry oddzielnie ją chłonie....
Gęsia skórka...
Dreszcz od stóp do głów...
To było niesamowite.
(Oczywiście zaliczyłam wtedy drugi seans)

Za każdym razem jest podobnie...
Te same Emocje.
Wzruszenie.
I Łzy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz