środa, 24 czerwca 2009

Poślizg

Zaspałam.
Łało.
Prysznic, makijaz...
Kawa?
Nie. W pracy.
Szybko.
Płaszczyk. Ukochane obcasy.
Lało.
Parasol. Szybko.
Jest. Jeden u fryzjera. Drugi w pracy. Trudno.
Pobiegłam.
Padało.
Lawirowałam między kroplami i zdziwionymi twarzami przechodniów.
Kropiło.
Na przystanku.
Cisza.

2 komentarze:

  1. Ja dzisiaj zaspałem konkretnie :/
    Winę całą zwalam na pogodę.
    Przez ostatnie cztery tygodnie zrobiłem
    się jakiś taki leniwy :(
    Nie biegam, nie ćwiczę, nie pływam.
    Co się dzieje? Gdzie ten Tomek?
    Kurcze, jak się podnieść ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczekac.
    Noc na szczęście nie trwa wiecznie:)

    OdpowiedzUsuń