sobota, 19 września 2009

Dziennik elektroniczny

czyli
pełna inwigilacja.
Kod dostępu już mam.
Klikam i co widzę?
Ano ocenki syna widzę (na czerwono z prac pisemnych).
I jego frekwencję widzę (usprawiedliwioną czy nie)
I plan lekcji...
I oceny semestralne...
I uwagi...
I korespondencję od pani...
To wszystko w zasięgu kliknięcia. Przynajmniej przez najbliższych 5 lat. (patrz. post "Świat staje na głowie" na gotowych na (prawie) wszystko).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz