sobota, 14 listopada 2009

A co tu pisać

...smęcę i smęcę tutaj ostatnio, ale do cholery nic się nie chce zmienić...
Nic a nic.
Wciąż toczę swój głaz pod górę (jak Syzyf) i cholera z drżeniem serca czekam, kiedy spadnie i przywali mnie pononownie...
Dziś pogoda rewelacyjna! Wreszcie Slońce, wreszcie ciepło, nareszcie jeden Złoty Polski Dzień Jesieni...
A mnie do cholery obudził tak potworny ból głowy, że z biedą się pozbierałam do "pobierani krwi" (wyniki w poniedziałek - trzymajcie kciuki)
Wracając z przychodni zastanawiałam się czy nie rzygnąć gdzieś w krzaki, bo prawie słaniałam się na nogach.
I żeby tego było mało, zadzwoniła moja dobra koleżanka z szalonym pomysłem "Idka, jedziemy do Wrocławia na Panoramę i na rynek. Mamy w samochodzie dwa wolne miejsca i zapraszamy"... nie wytrzymałam - rozbeczałam się.
Rozbeczałam się, bo Renatka zawsze o mnie pamięta w takich sytuacjach.
Rozbeczałam się bo cholera jasna marzyłam o wyjeździe do Wrocławia na rynek. Tam podobno tak cudownie pięknie , a i Panoramy jeszcze też nie widziałam (jak niby miałam widzieć skoro tam nie byłam)... I trafiła się w końcu okazja - jedna na tysiąc! I DUPA!!!
Wprawdzie byłam już na wtedy podwójnej dawce ibupromu, ale mimo tego o tamtej porze nie nadawałam się w ogóle do życia, a co dopiero do wyjazdu...
Decyzję trza było podjąć błyskawicznie, pozbierać się w pół godziny - a ja wyglądałam gorzej niż pogoda za oknem w Święto Niepodległości... nie zdecydowałam się więc zarzygać im samochodu i odstraszać Wrocławian swoim wyglądem...
Odmówiłam.
Za to pojechał mój syn.
A ja skuliłam się na sofie, przykryłam kołderką... i obudziłam kwadrans temu... Z tępym umysłem, tępym spojrzeniem... i tępym bólem głowy...
Spróbuję napić się kawy. Może mnie postawi do pionu...
Mam trochę papierkowej roboty, potem prasowania...
Zaciągnęłam żaluzje, by nie widzieć moich brudnych okien. Myć ich bowiem dziś nie zamierzam.
Chwila nieuwagi i... mogłabym latać, a miotłę swoją mam w warsztacie w naprawie.
Poza tym zderzenie z płytkami chodnikowymi byłoby o wiele gorsze niż moje codzienne zderzanie się z rzeczywistością...

2 komentarze:

  1. Idka jesteś świetna w tych opisach.Napisz książkę a będziesz bogata

    OdpowiedzUsuń
  2. Może Ci to pomoże : wczorał rzygałam cały dzień, nie miałam siły iść do lekarza więc na to rzyganie zmarnowałam dzień urlopu, dzisiaj wprawdzie nie rzygam ale ledwo zyję... Nic nie zrobiłam oprócz zupy na obiad...Nawet tego słońca nie zauważyłam. Ach życie, życie -An

    OdpowiedzUsuń