wtorek, 10 listopada 2009

Święto Niepodległości

już jutro...
A ja będę dzielnie walczyć w pracy.
Dziś też ciągnęłam niepłatne nadgodziny czy jak kto woli czyn społeczny.
Wdrażamy ISO .
Papierków tyle, że powoli w nich utoniemy...podpisy podpisów, zatwierdzenia zatwierdzeń...
Może i certyfikat dostaniemy, ale nasza zgrana do tej pory załoga w międzyczasie zagryzie się na śmierć.
Warczymy na siebie... najmniejszy drobiazg, który tak niedawno wywoływał salwy śmiechu staje się teraz przyczyną wielkiej burzy...
Atmosfera naprawdę mało ciekawa, co jeszcze bardziej pogarsza mój fatalny stan ducha...
Za oknem deszcz...
Na dodatek zapomniałam dziś o tym, że miałam iść szlifować paznokietki różowe...
Gdyby tak jak niedźwiadki zasnąć i obudzić się wiosną...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz