sobota, 19 grudnia 2009

Prezenty gwiazdkowe



Mikołaj zawiódł mnie w tym roku jak wiemy na całej linii...
I choć do prawdziwej wigilii - Wigilii Bożego Narodzenia jeszcze kilka dni zostało, Aniołek (wiemy już, że nie był nim szef) podrzucił na moje biurko kilka niezwykle interesujących prezencików...
Sprawiły mi niesamowitą frajdę. Bo jakże tu się nie cieszyć, gdy dostajesz coś, czego się nie spodziewasz?
Uwielbiam właśnie takie prezenty- prezenty niespodzianki...prezenty, które ktoś przygotowywał by sprawić mi przyjemność... wybierał, bo mnie zna i wie co mi się podoba... bo ważne jest, przy kupowaniu prezentu, by sprawiać przede wszystkim radość obdarowywanej osobie, a nie sobie samemu tym, że się ten prezent mi podoba i że samemu chciałoby się taki mieć... jeśli można pogodzić to, że to, co wybieramy podoba się nam a jednocześnie jesteśmy przekonani, że spodoba się i obdarowywanemu - to sięgniemy doskonałości...(Boże, ale namieszałam, ale myślę, że po wnikliwej analizie i rozbiorze logicznym /gramatycznym dla ochotników/ zdania - może uda się i czytelnikom odkryć to autor miał na myśli;-). Jeśli nie proszę klikać).
Wracając do tematu...
Prezenty były śliczne i słodkie i niespodziewanie niespodziewane...
I dziękuję Wam Aniołki za nie...

4 komentarze:

  1. A cóż to a butelczyna?? i któż to Cię tak rozpija :o)

    OdpowiedzUsuń
  2. A czekanowskie Aniołeczki pigwóweczkę pędzą;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam :) Pigwówka jest przepyszna!!! A owoce z tej nalewki są świetne do herbatki ;D rozgrzewającej :) zobacz na moim blogu, pisałam właśnie o takiej herbatce :) choć w zasadzie to nie filozofia ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozazdrościć takich Aniołków.

    OdpowiedzUsuń