niedziela, 6 grudnia 2009

Mikołajkowe zakupy

Pojechałam sobie wczoraj popołudniem do Leroy Merlin.
Musiałam kupić deskę sedesową, bo stara jakby wolała przejść na emeryturę a bez deski jakoś łyso i niehigienicznie... dorzuciłam do tego dzwonek bezprzewodowy do drzwi. Bezprzewodowy, bo kolega, który instalację elektryczną mi robił, zamurował kabelek od tego tradycyjnego - no i goście pukać musieli... i słuchawkę prysznicową, bo też się zepsuła i psikała na wszystkie możliwe strony.. przy okazji wrzuciłam do koszyka też siteczka do kranu (bo te stare były tak zjedzone przez rdzę i kamień, że podczas próby potraktowania ich cilitem - rozpadły się zupełnie) i dwa pudełka kołków rozporowych... no i wiertło do betonu - jakbym chciała te kołki umocować w ścianie... no i w końcu udało mi się kupić specjalne kołki do płyt gipsowych - powieszę w końcu te szafeczki, które przez rok stały w piwnicy teraz mi stoją na podłodze w pokoju...
Nawet nie przypuszczałam że kupowanie tego typu rzeczy (szczególnie wierteł) może być tak fascynujące... sds, do metalu, betonu, do drewna...
Hulaj dusza, hulaj...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz