czwartek, 13 maja 2010

Karuzela, karuzela...

Wsiadłam na karuzelę i zleźć nie umiem.
Przegapiłam Dzień Europy. Rajd rowerowy. Koncert pod radiostacją.
Karuzela zwolnić za pierona nie chce. Kręci się. Wznosi. Opada. Łaskocze lub mdli.
Bezbronnie poddałam się rytmowi. Wiruję. Spróbuję.
Będzie? Co? i Jak? Trochę jakby retorycznie.
Chwytam za miotłę.
Lecę dalej:)


Dzisiejsze ziarnka:
:) pochód przebierańców Juwenalia 2010
:) bukiecik konwalijek
:) kołderka, gdy deszcz.

14 komentarzy:

  1. ...czasem nas porywa ....i nie chce popuścić....wtedy chyba trzeba poddać się rytmowi......:)....

    OdpowiedzUsuń
  2. Maju...poddaję się więc rytmowi... na wyskakiwanie w biegu jestem JUŻ za ostrożna...

    OdpowiedzUsuń
  3. wirować, odwirować, wysuszyć i dalej, dalej do kolejnego wiru:)))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak wpadać w wir, to tylko tańcząc taniec Derwiszy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak karuzela to tylko na Bielanach! Właśnie tam jadę...:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Się zamknie oczy, się potoczy dalej...

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawirowania się przydają. Dla równowagi. Czasami.. :)
    buźki :*

    OdpowiedzUsuń
  8. może i karuzela, ale jakoś taka pod kontrolą, wydaje mi się:)

    OdpowiedzUsuń
  9. wpadłam w taki wir, że zastanawiam się czy uda się jeszcze zwolnić

    OdpowiedzUsuń
  10. Holden, jak tu wywirować, jak wysuszyć, skoro z nieba kapie i kapie i kapie...:)

    Latarniku, że też nie wpadłam na ten pomysł wcześniej:)

    Nivejko, na Bielany też pojadę... kiedyś:)

    Tomku, i toczy sie...

    Kate, mam nadzieję tę równowagę złapać.

    Anno, tjjjaaaa...pora by się ciut odkręcić:)

    Beato, no, może tyciuteńką:)

    Euforko, miejmy nadzieję, że TAK.

    Margo, a taki, co na Łysą Górę w trzy minuty wiezie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie karuzela kręci się już od ładnych paru tygodni :) Ale chwilowo chociaż za oknem się przejaśnia. Nie żeby zaraz bez deszczu, ale chociaż mży. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tutaj Tomek z "Życia bez zdarzeń" - blog mój z publicznego muszę zmienić na prywatny. Jeśli chcesz nadal obserwować moje beznadziejnie nudne życie, zaproszę Cię wkrótce na nowy blog. Nowy będzie prywatny. Przepraszam za utrudnienia.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń